Jeszcze do niedawna nie przepadałam za kwiatami dzierganymi
na szydełku oraz wieloelementowymi wyrobami szydełkowymi. Wydawały mi się trochę
odpustowe i niekiedy zbyt pstrokate. Jednakże w ostatnim czasie natknęłam się w
Internecie na całkiem ciekawe tutoriale szydełkowe i… zmieniłam trochę zdanie
:) Wszak są kwiaty, a kwiaty…
Spodobały mi się zwłaszcza udziergi szydełkowe wykonane w całości w paru konkretnych odcieniach, np. brązach, beżach i ecru… itp. Za pstrokacizną nadal nie przepadam… W ten sposób, po raz kolejny, natknęłam się na technikę „freeform crochet” (prawidłowo powinno się chyba pisać - free form crochet) i zamarzył mi się krótki płaszczyk nią wykonany.
Pod hasłem "freeform crochet" znalazłam całkiem pokaźną ilość filmików, pokazujących sposób wykonywania i łączenia poszczególnych elementów. Najwięcej filmików znalazłam na youtube i blogach prowadzonych przez Rosjanki, które dziergają prawdziwe cudeńka :)
Obrazowo technika prezentuje się między innymi następująco:
Źródło zdjęcia
http://mucambeartesanato.blogspot.com/2012/01/casaco-em-croche-free-form.html
Na razie jednak, w wolnych chwilach, ćwiczę różne wzory,
gdyż do tej pory znałam tylko słupki i półsłupki :) :) :) Jednak, jak
zauważyłam, uczę się dość szybko :) Poza
tym w ogóle nie umiem czytać wzorów szydełkowych - na szydełku dziergałam
bardzo mało i bardzo dawno. Dlatego też na razie korzystam ze znalezionych w
sieci tutoriali i powstają takie oto próbne udziergi:
Płaszczyk dziergany będzie z większych elementów i powstanie
zapewne najwcześniej na jesieni, gdyż technika jest dość czasochłonna i
poszczególne elementy powstają w bardzo wolnym tempie. Poza tym najbliższy czas
mam „zawalony” udziergami na drutach. Znajomi śmieją się, że będę miała "lato z drutami"... Tymczasem zbieram końcówki włóczek brązowych, rudych, beżowych, ecru, złotych i wszystkich, które będą pasowały kolorystycznie do płaszczyka...
Na razie udało mi się wydziergać takie oto "elementy składowe" płaszczyka:
Na razie udało mi się wydziergać takie oto "elementy składowe" płaszczyka:
Szydełko, o które pytałam w poprzednim poście, jest
prawdopodobnie w Polsce nie do zdobycia. Jednakże zakupiłam już podobne „szydełko…
szydło… igłę… do tkania… repasacji” – napotkałam na tak różne określenia tego
przedmiotu. Jest ono bardzo pomocne w dzierganiu niektórych elementów wzoru, a prezentuje się następująco:
Wprawdzie jest parę sposobów zastąpienia takowego szydełka - w trakcie nawijania włóczki można np. użyć dodatkowo igły z dużym "oczkiem",wówczas włóczka nawinięta jest luźniej, a oczko igły ładnie zakrywa haczyk szydełka i ułatwia przeciągnięcie nitki, jednak tym sposobem dzierga się troszeczkę wolniej... Niemniej jest to zawsze jakaś alternatywa...
Co myślicie na temat tej techniki dziergania?
Co myślicie na temat tej techniki dziergania?
Może któraś z Was dziergała już tą techniką i mogłaby mi udzielić wskazówek i rad? Byłabym bardzo wdzięczna :)